Kiedy zabrakło mojej Mamy, dom stawał się budynkiem, a jej ulubiony fotel zwykłym meblem. Nawet tulipany w wazonie wydawały się czarno-białe...
Bornholm w maju to bardzo dziwne miejsce. Nie ma tam ludzi. Na tej wyspie panuje wszechobecny spokój, a srebrnobiałe niebo tworzy niepowtarzalną atmosferę i światło. Kolory domów budują podejrzany ład i porządek. Pomimo tego jest to zaskakująco "ciepłe" miejsce. Wybrałem się tam na kilka dni z moim ojcem. Nigdy żaden z nas tego nie powiedział, ale była to bardzo ważna podróż po tragicznych wydarzeniach ostatniego roku.
Nie wiedziałem, dlaczego spadzisty dach tak bardzo mi się podoba, dlaczego trzy połączone ze sobą wędzarnie ryb wywołują ciepłe uczucia. Wiedziałem tylko, że muszę to sfotografować. Czasami jest mi łatwiej utrwalić coś na celuloidowej taśmie niż to opowiedzieć. Ktoś, komu ufam w fotografii w stu procentach, powiedział mi: "Pamiętaj, to wszystko jest na długi dystans...". Teraz, po dwóch latach, kiedy te zdjęcia są gotowe, wiem, że mały rybacki domek nie jest tylko budynkiem, a wędzarnie trzymają się za ręce...
Maciek Jędrzejewski.
Warszawa 2008
Patrzę na fotografie Maćka Jędrzejewskiego zatytułowane „Bornholm” przez pryzmat świata fotografii A.D. 2008. Świata – jak twierdzą niektórzy - w którym wszystko już było, świata coraz częściej epatującego skandalem i sensacją. Na tym tle artystyczny debiut Maćka Jędrzejewskiego należy uznać za Jego sukces i akt pełen odwagi.
Aktem odwagi tego młodego autora nazywam decyzję świadomego i dojrzałego artystycznego wyboru w podążaniu za podstawową zasadą fotografii kreacyjnej, którą jest … dochodzenie do niej. W metodzie tej, co jest oczywiste, znaczący jest obraz finalny, ale równie ważna - o ile nie najważniejsza - jest „rozmowa z samym sobą”. A rozmowa ta to rodzaj spowiedzi, rachunku sumienia. Nie wszystkim ona jest dana. Autorowi prac zatytułowanych „Bornholm” zabieg ten się powiódł.
Wiemy z relacji autora, jakie przeżycia towarzyszyły mu w czasie spędzonym na wyspie. Możemy domyślać się, jaki dialog prowadził tam z samym sobą. Zapis tamtych rozmów stanowi czternaście wielkoformatowych fotografii, wykonanych perfekcyjnie - wręcz nieskazitelnych, zatopionych w tafli szkła, które jawią się jak „witraże pamięci”. Przywiezione „stamtąd” i wystawione teraz na ogląd publiczny. Obrazy te nie są jedynie tylko czystą rejestracją powstałą na linii: obiekt - aparat - umysł. Zostały pogłębione o tę jakże ważną rozmowę autora z samym sobą.
Świętując dzisiaj debiut artystyczny Maćka Jędrzejewskiego, jego fotografie stanowią dla nas pretekst do głębszych refleksji, stanowią antidotum na obecny czas pośpiechu i bylejakości otaczającej nas z wielu stron, braku chwil do głębszych refleksji.
Maćku! Z życzeniami „długiego dystansu”!
Wojciech Prażmowski
Listopad 2008
Maciej Jędrzejewski - Urodzony 11 listopada 1983 roku. Pierwszą serię fotografii artystycznych zatytułowaną „Straż pożarna” wykonał w wieku 12 lat. Zdjęcia te były prezentowane w roku 2002 w krakowskiej galerii „Artemis” w ramach zbiorowej prezentacji kolekcji fotograficznej „Moje fotografie”. Po ukończeniu szkoły średniej studiował marketing i filologię angielską. Obecnie studiuje fotografię na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Swoje prace wykonuje technikami tradycyjnymi w ciemni fotograficznej oraz techniką cyfrową. W pracy posługuje się różnymi aparatami fotograficznymi, począwszy od małego obrazka przez średni i duży format oraz horyzont. Tematyka, jaką podejmuje w fotografii, to pejzaż, portret, detal. Tworzy prace kolorowe i czarno-białe. Ma szczególną zdolność do analizowania detalu fotografowanego obiektu. Jest autorem serii portretów najwybitniejszych polskich intelektualistów biorących udział w rozmowach z prof. Leszkiem Kołakowskim, zarejestrowanych w ramach cyklu filmowego „Rozmowy z Mistrzem”. Wykonał także portrety wybitnych polskich fotografików i dziennikarzy.
Więcej informacji o autorze na: www.mjedrzejewski.eu